Dominikana - dzień 4 i 5

 4 dzień naszego pobytu na Dominikanie powitał nas deszczowo, właściwie to noc.  Na dworze była ściana deszczu, która dudniąc o balkonowe plastikowe krzesła skutecznie uniemożliwiła mi zaśnięcie i tak nowy dzień powitałam już o 3 czasu lokalnego. Szczęśliwie Tosia obudziła się dopiero po 5, więc z dwojga złego lepiej tak 😉. 

Rano niebo było zachmurzone, na chodnikowych nierównościach oraz na trawnikach stała jeszcze woda, a z nieba kropiła delikatna mżawka. W związku z tym postanowiłyśmy odpuścić sobie poranne wodne harce i udałyśmy się na spacer po okolicy zaczęło obierając sobie mini club dla dzieci. Okazało się, że pomimo zapewnień biura podróży nie funkcjonuje w innym stopniu aniżeli jedna zabawa dziennie dla dzieci organizowana na plaży w okolicach południa. Ośrodek hotelowy jest ogromny posiada 8 restauracji, 3 sklepy z pamiątkami i otoczony jest ogromnym ogrodem w którym są oczka wodne z kolorowymi karpiami i kaczkami pluskającymi się wesoło. W samym ogrodzie można zobaczyć dziesiątki rodzai palm i drzew tropikalnych w tym lasek bambusowy. Tosia widząc go zaczęła szukać pand, bo tam gdzie bambusy pandy na pewno muszą być 😂. Spacer zakończyłyśmy gorącą czekoladą i mocno kawą. 

Pozostałą część  dnia spędziłyśmy leniwie na kąpielach i budowaniu zamków z piasku na plaży, Tonia stwierdziła, lepi się bardziej niż ten nasz polski i musimy trochę zabrać do domu. Może być ciężko, bo ledwo zmieściłyśmy się w limicie bagażu no ale zawsze można wyrzucić jakieś klapki mamy - wg niej 😉. 

Kolejny dzień był już bardzo słoneczny, w planach było spędzenie go w wodnym parku rozrywki. Spakowałyśmy więc rano najpotrzebniejsze rzeczy i po sytym śniadaniu udałyśmy się na zabawy na zjeżdżalniach. Park otwierają o 9 m, więc będąc na miejscu o 9.03 byłyśmy jednymi z pierwszych gości. Cały park miał dużo zjeżdżali , jednak większość z nich była dla dzieci po 11 roku życia i nie udało się przekonać ratownika że zjeżdżając razem mamy przekroczony minimalny limit wieku. Do naszej dyspozycji była strefa dla dzieci od 4 do 11. Cały ośrodek był już mocno nadszarpnięty zębem czasu, ze zjeżdżalni schodziła farba i elementy stalowe były dość zardzewiałe. Po rozpakowaniu swoich skarbów, nałożeniu porządnej porcji kremu do opalania na każdy fragment niepokrytej ubraniem skóry udałyśmy się na zjedzalnie i tu zaczął się dramat. Tosia nie marudzi chciała się bawić, mówiła że nie chce się tutaj bawić bo to jakaś „piracka porażka” (całość była stylizowana na piratów z Karaibów) i że „woda jest brudna, więc jak mogę pozwolić żeby takie coś lało jej się na głowę”… po kilku próbach przekonania mojego dziecka, że nie jest tak jak jej się wydaje, wysłuchaniu argumentów o braku szanowania jej woli i zdania urozmaiconych wybuchami smutku i żalu zakończyłyśmy naszą przygodę na zjeżdżalniach i wrócilibyśmy do przyhotelowego basenu. Ciężko mieć argumenty przeciw jeśli rzeczywiście masz podobne obserwacje jak Twoje dziecko.

Dzień, zakończyłyśmy więc podobnie jak poprzednie na zabawach w basenie i na plaży, ale w dobrym towarzystwie i przy tak słonecznej pogodzie nic nam więcej nie potrzeba. 

Dziś chciałam się dodatkowo podzielić spostrzeżeniami na temat dominikańsko-amerykańskich (większość turystów to właśnie Amerykanie) kanonów piękna. Przebywając czy to na basenie, czy też na plaży można zaobserwować, że większość kobiet ma krągłe kształty z bardzo dużymi biodrami i pośladkami wyglądającymi jakby miały je wypchnięte poduszkami. Jest to na tyle nienaturalne dla mnie, że obserwując to (starałam się nienatarczywie) zastanawiałam się jak można sobie „wychodować” takie poduszeczki i mieć przy tym talię osy 🧐. Dodatkowo bardzo szczycą się swoimi kształtami i mocno je eksponują w wyciętych strojach kąpielowych - chociaż bardziej można by to nazwać sznurkami. W związku z tym naszło mnie pewne przemyślenie, po co większość kobiet katuje się drakońskimi dietami i wieloma godzinami ćwiczeń na siłowni chcąc się dostosować do europejskich kanonów piękna, wystarczy przyjechać do Ameryki Południowej żeby poczuć się wyjątkowa i wyzbyć wszelkich kompleksów - gorąco polecam 😁. 





















Komentarze